poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 11

Po 3 godzinach jazdy w autobusie byli w Warszawie. Jechali ulicami stolicy. Ola była pierwszy raz w Warszawie, więc na wszystko patrzyła wielkimi oczami. W końcu dojechali pod Dom Pracy Twórczej. Wszyscy wybiegli z autokaru. Łozo otwiera drzwi i jego oczom ukazuje się walizka Dziamasa.
-Dziamas to chyba twoje!- Krzyknął Wojtek i zaczął się śmiać. Grzesiek podszedł do kolegi, zrzucił mu kapelusz z głowy i podniósł walizkę.
-Ja się pytam! Co ja ci zrobiłem, że mi kapelusz zrzucasz? Hmm?- Spytał Wojtek
-To był dowód podziękowania.- Była prawie 19. Postanowili, że zostaną w Warszawie na noc i jutro z samego rana wyjadą do Białegostoku. Śniady zrobił kolację, rozłożył na stolę i zawołał ekipę. Wszyscy zjedli z wielkim apetytem. Potem oglądali film komediowy. Ola ubrała Conversy i wyszła się przewietrzyć. Na zewnątrz była straszna ulewa. Dziewczyna postanowiła pójść do pobliskiego lasku. Nie zauważyła, że ktoś za nią szedł. Ola stanęła nad strumykiem. Na ścieżce były wielkie kałuże, dlatego miała przemoczone buty. Nagle usłyszała kroki. Gwałtownie odwróciła się. Stała za nią dosyć wysoka postać. Dziewczyna słabo widziała kto to, ponieważ było bardzo ciemno. Ola strasznie się przestraszyła i zaczęła się cofać.
-Hej! Ola, spokojnie, stój to tylko ja!- Powiedział wesołym głosem Baron. Ola stanęła przed samym brzegiem strumienia.
-Bałaś się mnie? Uciekałaś, ale teraz już spokojnie chodź tu.- Ola spokojnie podeszła do Alka, on złapał ją i przytulił się do niej. Dziewczyna odwzajemniła uścisk. Było jej bardzo zimno. Baron przybliżył swoją twarz do twarzy Oli,  przez chwilę byli połączeni namiętnym pocałunkiem. Ola odeszła od Alka i powiedziała
-Trochę mi mokro...
-Trochę? Jesteś cała przemoczona. Masz na sobie trampki. Całe mokre pewnie. Wskakuj.- Powiedział Baron i zniżył się.
-Oszalałeś?
-Nie! Szybko wskakuj bo się jeszcze rozchorujesz!- Krzyknął Alek, Ola niezręcznie weszła na ramiona Barona.
-No to teraz trzymaj się. A ja cię zaniosę prosto do domu.- Po chwili dotarli do domu. Alek zaświecił światło w holu. Ola była cała przemoczona. Po prostu lała się z niej woda.
-No szybciutko ściągaj te buty.- Ola usiadła i ściągnęła trampki. Podała je Baronowi. On je chwycił i powiedział
-Obawiam się, że z twoich Conversów nic już nie będzie...
-O nie! Kupiłam je zaledwie trzy dni temu... i nie mam do tego żadnej pary butów na zmianę...
-Nie martw się kotku... jeśli oczywiście mogę tak do ciebie mówić...
-Pewnie, pewnie...
-Jutro pójdziemy kupić inne buty.
-Pójdziemy? Przecież nie pójdę boso!
-A jaki masz rozmiar?
-No ja mam 36...
-To trzymaj... co prawda 37 ale masz...- Alek podał Oli japonki.
-Aleeee... one są męskie...
-Kto tam zobaczy? Szybko kupimy nowe buty i już tych nie będziesz musiała nosić.
-A przecież te Conversy wyschną.
-No tak, ale nie na jutro. Chodź spać...- Baron chwycił rękę Oli i pociągnął ją do swojego pokoju. Na ścianie pokoju wisiały gitary. W koncie leżały buty, a na środku pokoju były porozrzucane ubrania.
-Sorki za ten bałagan, ale tak jakoś... śpieszyłem się... no i wiesz...
-No tak tak.... tylko walizki mamy w autobusie...
-Hmmm.... ale po co ci walizki?
-Piżama...
-Hmmm... ale po co ci piżama?- Powiedział Alek i zaczął się śmiać



Siemanko! Czytacie mojego bloga! JAK MIŁO! Mamy już 11 rozdziałów. DUUUŻY +. xD . Komentujcie...komentujcie... POZDRO FOR YOU <3
Oczywiście polecam stronkę https://www.facebook.com/AfromentalIInneCudowneZjawiska?fref=ts  LAJKUJCIE <3 







7 komentarzy:

  1. Jak zawsze super <3 twój blog jest jednym z najlepszych :) jeśli masz czas i ochotę zapraszam na : afromentalowe-historie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbisty rozdział. Czekam na kolejny !!!
    Zapraszam też do mnie: http://afroluskoweopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebiscie ciekawe czekam na kolejny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne bardzo, czekam na następny oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No i mój pomysł wypalił <3 zajebisty rozdział < 33 nie ma to jak kakałko, łóżko i zajebiste opowiadanie o Afro ;33 /Justa^^

    OdpowiedzUsuń