czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 17

Po kliku minutach dziewczyny zeszły ze sceny i poszły po coś do picia. Afromental grał dalej na scenie. Po 2 godzinnym koncercie, chłopcy zbiegli ze sceny rozdawać autografy. Ola, Marta i Kasia siedziały przy jednej budce z jedzeniem. Baron powiedział chłopakom, że pójdzie poszukać dziewczyn. Wyszedł za barierki i został otoczony przez fanki.
-Dziewczyny! Spokojnie! Zaraz dam autografy! - Krzyczał Alek. Fanki tak się pchały, że go aż przewróciły. Baron otrzepał się i poszedł dalej. Nie zwracał uwagi na fanki. Postanowił, że rozda autografy jak wróci za barierki. Po kilku minutach łażenia Alek znalazł dziewczyny.
-No! Nasze damy! Co się tak rozłożyłyście? Idziemy!- Dziewczyny wstały i udały się za Baronem. Weszły za barierki i poszły w stronę autobusu. Chłopcy dalej rozdawali autografy. Po skończeniu wrócili do autobusu i wyrzucili z niego longboard'y.
-To jedziemy! - Krzyknął Dziamas i wskoczył na deskę.
-Grzesiek! Nie zapominaj, że nie umiesz jeździć. -Powiedział Łozo i zaczął się śmiać.
-A no faktycznie... - Dziamas śmiał się. Po chwili wszyscy chłopcy, oprócz Grześka stali na deskach.
-Kurde! Dlaczego nie chcecie mnie nauczyć?
-Bo się boisz! - Zawołał Torres
-Ja ci dam! - Krzyknął Dziamas i pobiegł w stronę Torresa
-Hej, chłopcy spokojnie! - Uspokoiła Ola Grześka i Tomka.
-No właśnie, a wy dziewczyny nie chcecie pojeździć? - Spytał Łozo
-Ja zasadniczo potrafię, ale nie mam przy sobie. - Powiedziała Ola i zaczęła się śmiać
-Ja w sumie też...- Powiedziała Kasia. Baron szybko pobiegł do autobusu i wyszedł trzymając w rękach 2 longboardy
-Macie! - Krzyknął Alek i położył dziewczyną deski przed nogami.
-Marta! A ty co? Wskakuj! - Zawołał Łozo do Marty
-Nooo... tak tylko nie umiem... - Powiedziała dziewczyna i cała zrobiła się czerwona.
-No to wskakuj! Nauczę cię!
-No dobra... ale uważaj na mnie... - Powiedziała Marta i powoli weszła na deskę.
-Będę ciebie cały czas trzymać. - Zaproponował Łozo i chwycił dziewczynę.
-Hej! Za rękę wystarczy!
-Będziesz bardziej bezpieczna jak będę trzymał się za pupę!
-A! - Martę zamurowało. Wojtek ciągnął dziewczynę powoli. Ola i Kasia śmigały z resztą zespołu. Po 2 godzinach zabawy musieli wracać do Warszawy. Wszyscy weszli do autobusu, zostawili deski i usiedli na swoich miejscach.
-Toms! Tomson! TOMEK! - Wołał Baron do Tomsona
-NO CO KURDE? Z dziewczyną nie można spokojnie pogadać!
-Cicho! Mam fajny plan!
-No to wbijaj do mnie! - Powiedział Tomson. Kasia przesiadła się do Oli, a Baron do Tomka.
-No to stary gadaj. - Zaproponował Tomson
-No więc... Jakbyśmy z naszymi dziewczynami...
-To znaczy z Kasią, Olą, Martą, żoną Torresa, żoną Lajana, żoną Śniadego?
-No jak one będą chciały. Ale chodziło mi dokładnie o ciebie i Wojtka no i o nasze dziewczyny.
-Do rzeczy Alek, do rzeczy...
-A no! Więc jakbyśmy po powrocie z Warszawy pojechali nad morze.
-Hej! Dobry pomysł! - Powiedział Tomson i poklepał kolegę po plecach.
-To jak? W szóstkę czy trzynastkę? - Spytał Alek
-Chyba w szóstkę... myślę... zrobimy sobie taką imprezkę dla nowożytnych.
-Y?
-A tam! To jak?
-Jedziemy wszyscy... tak chyba będzie lepiej. No wiesz, nie będzie im smutno.
-Baron, to ty jednak masz dobre serducho...
-Zawsze! Ok to siemanko, a ja spadam do Oli... to z Warszawy kierunek morze?
-No! Może Łeba?
-Aj jak tam chcesz ja spadam. - Kumple przybili żółwika i Alek odszedł do swojej dziewczyny, Kasia natomiast wróciła do Tomka.


4 komentarze: