czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 3

-Hej na co ja usiadłem?-Krzyknął Tomson
-Olka tylko nie mów, że Tomek usiadł na mojego 2-dniowego iPhone.- Powiedział przerażony Baron.
-Nie, nie usiadł, skoczył na niego.- Odpowiedziała przestraszona Ola.
-Tomek wypad, spadaj, szybko mój telefon! Och... Mój Telefoniku wszystko w porządku. - Gadał Alek
-On tak zawsze?-Spytała Ola
-Nie raczej nie ale dzisiaj po pierwsze mu odwala, oooo...nie chciałabyś wiedzieć co gadał w autobusie, po drugie bał się widocznie o swój, jak on to nazwał "telefonik".-Zażartował sobie Tomson.
-Ha ha ha też bym się śmiał gdybyś mi fona rozwalił, a ty byś po prostu bulił.- Odpowiedział Baron
-No Tomuś dobrze, że tych łańcuchów nie miałeś w kieszeni.- Zaśmiał się Łozo
-Nieee, Spokojnie dziś miałem tam tylko gwoździe.- Krzyknął Tomson. Czekał na reakcje kumpla.
-Tomek nie wiem czy zauważyłeś ale obok fotela leży gitara, wprawdzie Lajana, ale nie zawacham sie jej użyć!- Krzyknął Baron po czym chwycił gitarę
-Chłopcy, a gdzie wy dzisiaj kimacie?- Spytała Ola rozbawiona całą sytuacją.
-No nie wiem.-Powiedział Baron
-Jak to? Przecież Śniady załatwił nam hotel.- Dołączył się Dziamas, który razem z resztą chłopaków wbiegli do AfroBusu.
-Noooo... gdyby nie Śniadulka...-Odparł Łozo
-Łozo nie podlizuj się po prostu gdyby nie ja mieszkalibyście pod mostem i chodzilibyście głodni.
-Tak właśnie, bo my takie ciołki i nie umiemy sobie chleba masłem posmarować.- Odpowiedział Torres
-Kto jak kto ale ja chleb umiem posmarować.- Powiedział Baron
-Baruś ty najlepsze ziemniaczki robisz.- Ryknął Lajan
-Ha no i placki węgierskie ze mną. - Zaśmiał się Tomson
-Ola może ty z nami dziś się kimniesz?-Zapytał Alek
-No w sumie spoko, bo i tak jutro rano mam autobus.
-Chyba AfroBus.-Wtrącił się Łozo
-Nie nie nie autobus nie będę wam problemu robić. Jutro rano mnie już nie będzie.
-Oj... uparciuch z ciebie.- Zaśmiał się Tomson
-Nie tylko...
-Jutro rano, może wieczór wsiadasz z nami do AfroBusu i jedziemy do Jonkowa.-Odpowiedział Baron
-Hej chłopcy a czy musimy odwozić ją jutro?-Spytał Dziamas
-Tak, ponieważ babcia się o mnie martwi. Nie rozumiecie z trudem udało mi się ją namówić żebym jutro wróciła.- Odpowiedziała Ola, zamiast chłopcy.
-Dziewczyno a nie mówiłem, że uparciuch z ciebie.-Powiedział Tomson
-Tak właśnie, a teraz jedźmy do hotelu bo wydaje mi się, że ja tam pod sceną zmęczyłam się bardziej niż wy na scenie.
-No spoko tylko jeszcze jedno... Baron po co ty trzymasz moją gitarę?
-Ja tylko chciałem tak leciutko walnąć Tomsona, wystarczyło by mi jak by zemdlał.-Odpowiedział Baron po czym cała ekipa zaczęła się śmiać.
-Baron muszę ci uświadomić, że na każdy koncert biorę nożyczki.-Zaśmiał się Tomson i zaczęło się przegadywanie.
-Ty spróbuj tylko dotknąć moje dredy, a zrobię full cap'owe ognisko i będę kiełbaskę sobie smażył.
-Ty jeszcze masz gitary nie zapomniałeś przypadkiem? Gitara plus nożyczki równa się hmmm...rozcięte struny.
-No dobra koniec jedziemy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz