środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 7

Wojtek w drodze na śniadanie zobaczył kalendarz.
-Hej nasz Wojtuś dzisiaj urodzinki obchodzi.-Krzyknął Łozo
-A no tak faktycznie wczoraj był  lipiec, a dziś ten sierpień och jak to szybko mija...
-Tomson, a ty chcesz rzucić karierę wokalisty i zostać poetą?-Spytał Baron
-Nie rozumiem. Człowiek raz coś powie i już dupę trują. Poeta. Ja poeta. Tomasz Lach poeta? Tu, tu się puknij.
-Hej mam pomysł. Wbijamy do stołówki i śpiewamy STO LAT STO LAT.-Powiedział Łozo
-Nie radze Lajan tego nie znosi. - Ostrzegał Baron
-Phi... ja tam czasami lubię jak Lajan się wkurza- Powiedział Wojtek po czym zaczął się śmiać jak żaba. Cała czwórka weszła do stołówki i zaczęła śpiewać
-Sto lat sto lat niech żyje żyje nam!- Dołączyli się do nich Torres, Dziamas i Śniady
-NIE PROSZĘ! PRZESTAŃCIE DOŚĆ! - Krzyczał Lajan. Wszyscy przestali śpiewać. Tomson i Baron patrzyli się na siebie
-Nie ma takiej możliwośśś...-Kolejny raz wszyscy zaczęli śpiewać.
-Jeszcze raz jeszcze raz niech żyje żyje nam.- skończyli śpiewać. Ola powiedziała do Barona:
-Biedy Lajan...
-Hmmm... Niby czemu?
-Zobacz sobie. Siedzi pod stołem i zaciska uszy.
-A no tak... dziwneee...
-Hej Lajan co ty tam pod stołem robisz?
-O. Skończyliście śpiewać. Jak dobrze. Wychodzę stąd.-Wojtek wyszedł spod stołu. Ola podeszła do niego.
-Wojtek, Lajan, nie wiem jak do ciebie mam mówić. Wszystkiego najlepszego.
-No dzięki dzięki.
-My się zasadniczo nie znamy... Ola jestem.
-Ja Wojtek.
-No wiem wiem.
-A ty jak Baron. Aleksander, tylko żeńska forma.
-A no tak Aleksandra. Ale wolę Ola.-Gdy wszyscy zjedli śniadanie rozeszli się do swoich pokoi pozbierać manatki. Ola chciała zadzwonić do babci, że dzisiaj przyjedzie.
-Alek mógłbyś pożyczyć mi telefon?
-Hmmm... no dobra ale powiesz swojej babci, że jedziesz z nami na koncert do Białegostoku.
-A ubrania?
-Jedziemy do Jonkowa tam weźmiesz ubrania spadamy do Warszawy.
-Do Warszawy? Po co?
-Dziamas walizkę zostawił.
-Walizkę? Yyyyy... spoko.
-No niestety Dziamulek musiał coś zrobić. A teraz łap fona i dzwoń do babci.- Zadzwoniła do babci i uprzedziła ją,  że dziś przyjedzie. Następnie Ola ubrała buty i razem z chłopakami siadła do AfroBusu.



1 komentarz: